środa, 6 września 2017

'A mogę Pani powiedzieć coś szczerze?...'


Kiedy byłam Istotą szalenie dorosłą i wszystkowiedzącą, wszakże pierwsze dwucyfrowe lata życia są super potwierdzeniem doświadczenia i zapowiedzią zbliżającej się wielkimi krokami śmierci, pamiętam, że zawsze patrzyłam na Warszawę przez pryzmat kiczowatych filmów i seriali. Marzyłam by zobaczyć Plac Trzech Krzyży, na którym mecenas Korzecki czekał z utęsknieniem na obrażoną Magdę M, plac Bankowy, po którym tak ładnie się kręcili podczas pierwszego pocałunku... przejść się po Moście Świętokrzyskim, gdzie w strugach deszczu Judycie z 'Nigdy w życiu" zabrakło benzyny w kulminacyjnej scenie, czy zjeść hot-doga nocą z blaszanej budki pod Pałacem, w której jadał na kacu co drugi bohater tvnowskich shit historyjek. Chciałam posiedzieć w tym parku z obrazka do 'Mimo wszystko', zobaczyć na własne oczy te kadry z teledysków Marysi Peszek z 'Miasto mani' czy też przejechać się limuzyną po ul. Marszałkowskiej by być jak Kowalska w "Prowadź mnie". Oczywiście to nie jest tak, że wtedy te miejsca znałam czy chociażby kojarzyłam z nazwy, bo gówno wiedziałam. Chciałam, bo tak, bo kaprys.
Na przestrzeni lat wszystkie dziecięce marzenia się zatarły. Kiedy odwiedziłam po raz pierwszy Stolicę na kilkanaście godzin, to spałam u Dziewczyny poznanej tego wieczora, którą w sumie widziałam tylko raz w życiu właśnie wtedy, a na fejsie mamy się w znajomych do dziś. Jedyne co zobaczyłam to studio tvnu, autobus i jej mieszkanie, chyba gdzieś na Pradze. Kolejnym razem - koncert Chylińskiej - miałyśmy z koleżanką pociąg powrotny o 6:00 rano i mama znajomej poznanej pod sceną postanowiła zabrać Nas na spacer. Przeszłyśmy pieszo spod Pałacu na Krakowie Przedmieście, a potem na Stare Miasto. Jedna z Nas chciała iść w drugą stronę, ale Pani Mama stwierdziła, że 'tam to już nic, tylko taka brzydka, stara palma'. Dyszałam jak nienormalna i myślałam, że te nocne przechadzki to jakaś tajna próba morderstwa mojej, wtedy szczuplejszej o wiele, osoby, a odciski leczyłam przez kolejny miesiąc.
Każdy z Was zna super historię mojej ucieczki z wycieczki szkolnej by iść na koncert w Stodole - toż to galasowy klasyk  Zostałam sama w nieznajomym mieście, gdzie nie znałam nikogo. Do klubu jeszcze dotarłam, bo miałam na taxi, potem było już gorzej. Jakaś Pani mi wytłumaczyła, że jak wsiądę w metro to dojadę na dworzec, muszę wysiąść na Centrum - no supcio, spoko, ale nie wytłumaczyła w którym kierunku mam jechać. Oczywiście pojechałam ku Kabatom, bo po co dobrze, wysiadłam na Racławickiej i byłam... no gówno w gaciach krótko mówiąc - stres, że zaraz ktoś mnie zamorduje, chociaż peron całkowicie pusty, że to metro w drugą stronę na pewno mi teraz nie pojedzie, skoro pojechałam źle, że bilet mi się zaraz skończy i kanar wyskoczy, a najpewniej to zaraz tu umrę, na bank. Gdy wysiadłam przy patelni chciało mi się po raz kolejny tego wieczoru płakać ze szczęścia. Padał pierwszy śnieg, bo to grudzień był, Pałac lśnił , sama nie wierzyłam w to co zrobiłam - że moja wycieczka już serio w Poznaniu, a ja nadal tutaj - i było po prostuj pięknie - światełka w oczkach ww. Magda M. by mi pozazdrościła. Do porannego powrotu dużo czasu, więc postanowiłam całą noc spacerować. Poszłam zobaczyć te palmę, potem chciałam poszukać tęczy na Zbawiciela, o której tyle się mówiło. Szukałam całą noc i nie znalazłam - trochę facepalm :D ale kiedy o 5:50 rozgościłam się w tlk postanowiłam, że wrócę tu, na pewno, choćby nie wiadomo co się działo.  Następnego dnia zobaczyłam na feju dwa zdjęcie, które zrobił mi jakiś fotograf w klubie - jedno z mordką pełną zębów, a drugie z momentu, kiedy byłam we łzowym amoku. Pomyślałam wtedy, że fajnie by było częściej się tak cieszyć.
Od tamtej pory minęło chyba z 6 lat... 72 miesiące podczas których tu nie mieszkałam, ale gromadziłam miliony wspomnień. Przyjeżdżałam na weekend, potem na tydzień, potem te zmieniały się nawet w miesiące. Poznałam szereg przewspaniałych Osób, cudownych znajomych. Istotę, którą kwalifikuję sobie w głowie jako przyjaciółkę. Zgłębiłam samo miasto: mam swój ulubiony Teatr, nawet ulubiony rząd w nim, mam ukochaną ławkę w parku, miejsca, gdzie bywam tak często, że znam obsługę, miejsca, gdzie chodzę sobie popłakać i miejsca, w które chodzę jak jestem sama i nie pokazuję ich nikomu. Stworzyłam przepiękny klaser z milionem wspomnień i wzrusza mnie, że mam tutaj tyle lokalizacji, w których coś pięknego i istotnego dla mnie się wydarzyło. Czasami chodzę po mieście z słuchawkami w uszach, czuję się trochę jak w tych wszystkich teledyskach, wspominam, i płaczę, że kiedyś tutaj było tak i tak, a tutaj tak się bałam, a potem było pięknie. Nie zliczę mieszkań, w których pomieszkiwałam, i w których nie powiem, że czułam się jak w domu, bo czułam się w nich o niebo lepiej. Szalenie doceniam tak pięknie zwyczajne momenty... śpiewanie w windzie wraz z koleżankami Zbigniewa Wodeckiego tak głośno, że słyszy Nas cały blok, jeżdżenie o zmroku po Powiślu wypożyczonym rowerem albo siedzenie, po nie za dobrym tygodniu, o 7:00 rano w parku, gdy świeci piękne słońce, a ja śmieję się tak głośno i szczerze, że policzki bolą i najprawdopodobniej gdyby ktoś z boku miał zobaczyć co Nas tak bawi, to uznałby Nas za wariatki. Ostatnio powędrowałam na pocztę by wysłać swoje rysunki... Osobie, której nie znam, a która wyraziła chęć ich posiadania. Kiedy zaklejałam w domu kopertę drżały mi ręce, a kiedy podawałam ją Pani w okienku, odczuwałam tak ogromną ekscytację, że miałam ochotę każdemu w kolejce za mną opowiedzieć co właśnie wysyłam. Lada dzień zaczynam pracować nad ilustracjami do książki, odbieram torby, którymi jaram się w cholerę..
Cieszę się, że w końcu po sześciu latach, na pytanie "Czy w końcu się przeprowadziłaś!?" mogę odpowiadać twierdząco.



Warszawa Warszawą, ale byłam na Olsztyn Green Festiwalu i tam były takie piękne zachody słońca!

i takie
albo takie

bardzo wiało na tych pomostach, ale dla tych widoków warto było
soundtrack pod to zdjęcie: Beatka Kozidrak - Siedzę i myślę 😂😂😂😂
na ostatnich spacerach przypomniałam sobie za co lubię warszawską Pragę
za fajne murale...
urokliwie zniszczone kamienice...
znowu za zachody słońca...
(ej, Banaś - ta :)))))) to dla Ciebie!! )
dziwne rzeczy na wystawach sklepowych...
fajne rzeczy na lodówkach praskich znajomych...

i za oświetlenie pod kolor moich włosów w mieszkaniach Innych :D
a za to okno z poduszkami to już w ogóle! nie moje, ale szorowałam jak własne! powstało przy nim: a) z 30 rysunków b)jakieś 50 wersji smsa z lamentem, że ich nie zrobię c)został zawarty pakt mojej lewej dłoni z prawą, że zrealizuję to co właśnie wymyśliłam
Oksana wcale mi nie pozowała do jednego z tych bazgrołów haha 😂😂😂😂

a to człowiek chuj - wersja zmodernizowana, wakacyjna. Można takiego spotkać wszędzie. Ostatnio stanął mi na drodze i już chciałam rozwieszać ten jego portret po całej Wawie w ramach zemsty...
...ale wtedy w potencjalnym miejscu wieszania zobaczyłam ten plakat i stwierdziłam, że tak jak po prawej, to już nigdy nie będę wyglądać(wiem, powtarzam się), nigdy nie założę spodni na guzik z Zary w rozmiarze XS, więc na gwałt szukam kogoś, kto się ze mną wybierze na te treningi z plakatu, serio!!
bo wszyscy wiemy jak to jest z moją dupą teraz, A JUŻ NIEDŁUGO może być nawet tak... i Amber z tego programu schudnie, a ja będą nową uczestniczką na jej miejsce
a tak powracając jeszcze na sekundkę do rysunków, to ostatnio odkryłam, że rysowanie 'a ja żem jej powiedziała' jest moim powołaniem😂
te kończyłam na bulwarach i chłopak siedzący schodek wyżej tak trochę dziwnie się patrzył...
ogólnie nad Wisłą ostatnio dużo ładnych koncertów było: Reni na przykład
Bovska
albo Paulina Przybysz
Joanna duże dziecko❤️
mokotowelove
Oksana i Marek
ostatnio trochę pomieszkałyśmy z Korbą razem i polubiła mnie tak bardzo, że budziłam się codzennie z jej twarzą na policzku, miło
cisza przed wpierdoleniem wszystkich moich ołówków do rysowania i pudru 
(no tak, obsikałam Pana od wodociągów, chociaż byłaś ze mną na spacerze 10 min temu, chciałam mieć dzieci z jego nogą, zjadłam Ci milion tych rzeczy, ale nie bądź już zła)
(daj mi lepiej jeść albo chodź znowu na spacer)
wybrałam opcję nr 2
a Krzyś wtedy siedział i tęsknił haha
o, a tutaj będę kiedyś mieszkać! Zobaczycie! jeszcze wpadniecie wszyscy na parapetówkę!!
w momencie, gdy mamy sierpień, a my z Oks lądujemy z polarowymi czapkami elfów, zastanawiam się któremu z dowodzących tym światem powinnam dziękować za taką Przyjaciółkę
fuck yeah
a przecudowne Osoby ze Zwierciadła ostatnie bardzo uratowały mi dupę - publicznie jeszcze raz bardzo dziękuję 
kiedy zrobisz jedną okładkę playboya i przez to wszędzie, na przykład w toalecie czy w pubie, widzisz inne okładki i masz to poczucie, że Twoja i tak jest najlepsza 



Abel słodziak zadowolony, bo w Wawie tylko parę godzin, a widział Margaret i Martę Wierzbicką na Zbawixie, fontannę zobaczył, kawkę wypił... dostałam od Niego order "Przewodnika roku" hahaha
a te przesłodkie mordki to ja uwielbiam nad życie i w ogóle jak można być tak cudownym i tak słodko spać❤️❤️ ❤️
a jak obie miażdżą mi kolana i tak sobie leżą i domagają się miziania to już w ogóle taka miłość, że milion serduszek tego nie wyrazi
ta Pani obchodziła niedawno urodziny. Wierzy, że jak wypowie coś przez mikrofon, to to się spełni.. Ja natomiast wierzę, że jak napiszę tutaj, że chcę, żeby Była na maksa szczęśliwa, bo na to zasługuje jak mało kto, to tak właśnie będzie
w międzyczasie też Natalka wydała płytę... kolejną, bardzo dobrą płytę. Sprawdźcie!
i przyszła jesień, przed którą jeszcze trochę się buntuję, popieprzając po mieście w wyblakłych półbutach 
oficjalnie rozpoczynam okres siedzenia na mokrych ławkach...
czytania książek w parkach...
oglądania w kokonie z kołdry po raz milionowy tych samych seriali...
wpierdalania bez opamiętania...
i przeglądania pięknych szat na instagramie, które idealnie by zakryły efekty uboczne tego wpierdalania, ale nigdy na nie nie zaoszczędzę hahaha
(jestem zażenowana sobą, że zrobiłam sobie fotę w pociągowym kiblu, ale ładnie wyszłam, więc wybaczcie haha)
jedyny pozytyw remontów na trasie Wawa-Poznań: pociąg jedzie przez Gniezno hahaha
więc wpadłam na sekundę by posłuchać chejów, cent trente neuf fois, i postać na fontannie wśród setek ludzi 'sam na sam, sam na sam, sam na sam... sam na sam, no idiotka, sam na sam" 😂😂
na starych śmieciach wyglądam jak człowiek
a tak serio to znowu nie mam zęba i dentystka powiedziała, źe na gwarancję mi go nie naprawi, a ja czterema stówkami obecnie nie sram, także napatrzcie się,  przyzwyczajcie się do mnie takiej i jak się spotkamy to nie zadawajcie pytań, bo i tak czuję się wystarczająco głupio już...😂
....i mam dosyć ukrywania braku tego zęba 😂😂😂