niedziela, 24 maja 2015

365 razy i więcej w roku obchodzimy urodziny - szczęściarze

Pani M. często przekonuje mnie, że powinnam tutaj coś pisać. Przy okazji każdego nowego posta chcę, naprawdę bardzo chcę. Gdy poruszam się po warszawskich ulicach, do mojej głowy wpada mi milion pomysłów. Czuję się wtedy jakbym unosiła się nad ziemią. Lecę, natchniona tym stanem, do domu mojej przyjaciółki, mówię jej jak jest cudownie, jak kocham to miasto, że wszystko mnie wzrusza, że znowu płakałam idąc po ulicy, ale tak bardziej ze szczęścia. Przychodzi moment, gdy chcę to opisać, ale zwyczajnie sobie odpuszczam. Bo się wstydzę, może trochę boję - tego, że ktoś sobie pomyśli: 'co Ona gada' albo potem obróci jakieś moje zdanie przeciwko mnie. Ja chyba po prostu nie lubię mówić... nie lubię mówić do osób, których nie znam - bo do nieznajomych trzeba mówić ładnie i trzeba to umieć - ja tego nie potrafię. Dlatego tutaj to zdjęcia mówią za mnie. Muszę naprawdę z kimś trochę czasu być, przebywać z nim i poznać go by stwierdzić, że mogę sobie swobodnie żartować i nie wstydzę się usiąść by porozmawiać o tym co u mnie słychać, jakie mam zdanie i co myślę na dany temat. Nawet z tymi najbliższymi mam tak, odkąd tylko pamiętam, że wolę ich słuchać - i to też, moim zdaniem, trzeba umieć robić, gdyż tu nie chodzi o takie słuchanie, że jednym uchem wlatuje, a drugim wylatuje i koniec. Trzeba umieć dać rozmówcy poczucie swobody, wzbudzić w nim takie emocje, żeby właśnie Tobie chciał powiedzieć o danej rzeczy. Gdy skończy mówić, trzeba coś powiedzieć i doradzić. A najcenniejszym zadaniem jest wyciągnięcie czegoś z tych rozmów potem dla siebie - by mieć o czym pomyśleć przed snem. Uwielbiam to uczucie, kiedy rozstaję się z moim rozmówcą i myślę sobie: 'kurde, jak się cieszę, że to spotkanie i ta rozmowa miały miejsce'. I nie ma dla mnie znaczenia czy słucham o wrażeniach z nowej pracy, dylematach spróbowania wspólnego mieszkania z partnerem, nadaniu nowego imienia swojemu ukochanemu zwierzęciu czy lunatykowaniu sąsiada, który mieszka obok. Bo tak naprawdę trzeba się cieszyć z każdego kontaktu z drugim człowiekiem i trzeba się starać, by każda rozmowa była cenna, ponieważ na dialogi pt. '-hej, co tam? -cześć, dobrze, a u Ciebie? - No też spoko - Aha' zwyczajnie szkoda życia.  Czasami pragniemy uwagi osób kompletnie nami niezainteresowanych i tracimy uwagę tych, którzy byli, choć nie zawsze czuliśmy ich obecność.
Szanujmy siebie, swój czas, rozmawiajmy ze sobą i słuchajmy siebie - najlepiej jak tylko potrafimy. Chyba nie muszę nikogo przekonywać, że warto... No i uśmiechajmy się do siebie! - to już tak poza głównym tematem. :)

KMAG #snapchat #musicissue
jak to się stało, że zapomniałam o tej cudownej płycie
dla Hildegardy z Bingen ahahah
tyle dobra nadchodzi
krakowskie czyżynalia - nie mogłam być, ale relacje z backstagu miałam na żywo hhahahahahah
wracasz na kilka (3?) godzin przed koncertem, jesteś zmęczona, jutro o 9:00 masz poprawkę, ale co tam, lecisz z samochodu szybko na pociąg, wysiadasz, widzisz te plakaty i od razu jakoś tak lepiej na sercu
zip w Ostrowie Wlkp start


<3
za tę trąbkę będę wielbić Tomka do końca życia

Staszek jaki roześmiany
Marcin sobie weejtewelvogeluje

światła piękne i cudowne, jak zwykle

zawsze wstawiam zdjęcia mojego autorstwa, ale to musiałam wstawić - photo by www.facebook.com/DiaphragmArt - BO TE BUTY <3
najlepiej wykadrowane nasze zdjęcie, powinnam dostać za nie nagrodę po prostu hahahaha
Obydwie wyglądamy ładnie, więc foty muszą wlecieć! ja i wieczna 18nastka
strona lewa: zmarszczka naciągnięta - strona prawa: zmarszczka na swoim miejscu
czekam na Gwiazdę pod redakcją
stoję pod redakcją Zwierciadła, nikt nie ogarnie tego zdjęcia, w tej chwili na głowę spada mi ptasia niespodzianka
spadła ona o tutaj, wyczyściłam włosy, wylałam na nie litry perfum, a i tak czuję tak bardzo okropny zapach
całe Metro Politechnika w Agacie
!!!!!!
no to idziemy, jestem ciekawa czy będę podzielać usłyszane recenzję
nie weszłam jeszcze na sale, a już wooow, te zdjęcia są takie dziwne
tak dobre, że nie umiem skleić nawet jednego mądrego zdania. Krystyna Janda ubrana na srebrno, Kinga Preis w pomarańczowej puchówce i Magda Schejbal w szarych, wełnianych emu zapewne również podzielają moją opinię
znowu <3
tak bardzo reklama, wow, tak bardzo lato coraz bliżej, wow, tak bardzo Sopot


co się stało z Twoimi oczami, Selah? hahaha
"gdzie te czasy, kiedy kupowałam w Misbhv!?" hahahaha

też tak bardzo chciałam, ale nie umiem :(
Mokotów
nie wiem o co miało w tym  chodzić haha
właśnie tak
hahahahhahahahahahaaahahaahahaha, nowy nagłówek welcome
apartament z sypialnią i kuchnią



plądrujemy ruiny rzeczywistości
plac zbawiciela
wybacz, Kasiu, od dzisiaj przerzucam się na Bajm hahahhaha
jest tak dużo mnie
Pan Wiesław zdobywa świat, a Ty?
zachwyt tak ogromny, że w czerwcu lecę jeszcze raz, na pewno!
przyjaciele to skarb - dbajcie o swoich!
zapomniałabym! Agnieszka obchodziła wczoraj 39. urodziny! sto lat, sto lat, z całego serca